They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Bunia siedzi przy stole w salonie i oglda stary album z fotografiami, jest ju| po [niadaniu. Linka ma wyrzuty sumienia. - Przepraszam! Strasznie zaspaBam. Dlaczego mnie nie obudziBy[cie? - Nie byBo potrzeby. Twoja mama rozpaliBa w piecach, a pan Walczak wyprowadziB Bell. - Dlaczego cigle mówisz o nim  pan Walczak"? Przecie| on ma imi! - zBo[ci si Linka. - Doprawdy? - mówi Bunia z gBbokim westchnieniem - Postaram si zapamita. A jak ci si udaB wczorajszy spacer? Jakie[ przemy[lenia? Decyzje? - Chyba |adnych. - SpotkaBa[ Szymona? - Nie. Nawet nie wiem, czy jeszcze chc. - To jest, oczywi[cie, kwestia zasadnicza - zgadza si starsza pani obojtnie i, odwracajc kolejn kartk albumu, zamyka temat. Ostatnie zdanie Buni utwierdza Link w podjtej wcze[niej decyzji. Czego[ trzeba si przecie| trzyma. Nie mo|na i[ jednocze[nie dwiema [cie|kami. Linka stara si zapanowa nad skomplikowan ukBadank swego |ycia, wprowadzi do niej jaki[ porzdek, dopasowa poszczególne puzzle. Nie bdzie negocjowa z Szymonem, Hanka powinna sama uporzdkowa swoje sprawy. Podbudowana wBasn stanowczo[ci postanawia wykorzysta dobry nastrój, który nagle na ni spBynB i zabra si do lekcji. Ale my[lenie 203 o powrocie do szkoBy jest potwornie stresujce. Przez te dwa tygodnie odwykBa od codziennej rutyny, od nudy, od Norberta, jego drwicych u[miechów i szyderczych uwag. A teraz problem wraca do niej z siB bumerangu. On jej nie odpu[ci. Chyba to nawet lubi? Co za sztuka by kiepskim z matmy czy chemii? To banalne. Ale dobra, nawet bardzo dobra uczennica ze wszystkich innych przedmiotów, a kompletne zero z wuefu? To nobilituje. Przecie| ka|dy potrafi zaserwowa, skoczy przez kozBa, zrobi przewrót do tyBu. Lepiej, gorzej, ale ka|dy. {adna filozofia. Najgorszy tuman kiedy[ to pojmie. Co innego równania reakcji chemicznych albo prawo de Morgana. Ale stanie na rkach? Czym tu imponowa? A ona nie potrafi i ju| pewnie nigdy si nie nauczy. I Linka znów czuje, jak na my[l o Norbercie wraca do niej znajomy ból brzucha, jak pojawiaj si lekkie mdBo[ci i ten niewyrazny, chroniczny lk, który odbiera |yciu caB przyjemno[. " " " " " " " " " Rozmowa toczy si wokóB Musi i jej choroby, ale Joanna czuje si dziwnie. ZliwiDski patrzy na ni jak na intrygujcy przypadek medyczny. W jego wzroku jest jakie[ niezwykBe skupienie. Mru|y oczy, jakby walczyB z ogarniajca go senno[ci, jednocze[nie wpatruje si w ni intensywnie. Przez chwil Joannie wydaje si, |e jest u dermatologa. Ale kiedy tylko on dostrzega w jej oczach ten wyraz niepewno[ci, natychmiast wraca do swego oschBego, urzdowego sposobu komunikowania