ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

— Zaraz mu odesłałam te jego kłaki! — I ani razu mu nie odpisałaś? — zapytała Sara Ray. — No pewnie, że nie! — Wiesz co? Może powinnaś mu napisać, co o nim myślisz — poradziła Cecylii Felicity. — Nie mam odwagi — wyznała rumieniąc się Cecylia. — Ale wiecie, co zrobiłam? W zeszłym tygodniu dostałam od niego długi, ckliwy list, w którym co drugie słowo było napisane nieortograficznie. No i ja czerwonym atramentem poprawiłam każdy błąd, tak jak nam każe robić po dyktandzie pan Perkins, i mu ten list odesłałam. Miałam nadzieję, że się obrazi i przestanie pisać. — Przestał? — Nie. Według mnie nie da się obrazić Cyrusa Briska. Jest zbyt gruboskórny. Podziękował za to, iż poprawiłam jego błędy, bo to znaczy, że mi zależy, by lepiej pisał. Widziałyście coś podobnego? Panna Marwood mówi, że nie powinno się nikogo nienawidzieć, ale ja nienawidzę Cyrusa Briska. — To by było okropne nazywać się pani Cyrusowa Brisk — zachichotała Felicity. — Flora Brisk mówi, że Cyrus niszczy w sadzie wszystkie drzewa, bo wycina na nich scyzorykiem twoje imię — oznajmiła Sara Ray. — Ojciec zagroził mu laniem, ale bez skutku. Cyrus powiedział Florze, że „musi dać upust swoim uczuciom”. Na brzozie pod oknem saloniku wyrżnął twoje imię i swoje, i otoczył je wianuszkiem serduszek. — I wszyscy goście na to patrzą — jęknęła Cecylia. — Zatruwa mi życie. Najgorsze jest to, że w szkole zamiast rozwiązywać zadania, gapi się na mnie żałosnym wzrokiem. Nie patrzę w jego stronę, ale to czuję. To mi działa na nerwy. — Mówią, że jego matka była jakiś czas nienormalna — powiedziała Felicity. Coś mi się wydaje, że Felicity nie była zbyt zadowolona z tego, iż Cyrus zamiast się zachwycać jej urodą, obdarzył uczuciem Cecylię. Nie, nie zależało jej na względach Cyrusa, ale to, że jemu nie zależy, by jej na nim zależało, było jednak zniewagą. — I przysyła mi wiersze, które wycina z gazet — opowiadała dalej Cecylia. — Niektóre linijki grubo podkreśla. Wczoraj znów przysłał wiersz i podkreślił wersy: Jeśli na mnie łaskawiej nie spojrzysz, Będę błąkać się samotnie Po krętych ścieżkach życia. — Mam ten wiersz w torbie z szyciem, przeczytam wam — dodała. I trzy okrutne dziewczynki odczytały sentymentalny wiersz, po czym długo chichotały. Biedny Cyrus! Źle ulokował swe uczucia. Ale choć Cecylia nigdy nie spojrzała na niego łaskawiej, nie „błąkał się samotnie po krętych ścieżkach życia”. Ożenił się bardzo wcześnie z krzepką i dorodną dziewczyną w niczym nie przypominającą jego pierwszej miłości, wiodło mu się bardzo dobrze, miał liczną rodzinę, a na koniec został sędzią pokoju. Cyrus okazał się rozsądnym człowiekiem. ROZDZIAŁ XV AWANTURA O PUKIEL WŁOSÓW Tegoroczny czerwiec obfitował w wydarzenia. Cecylia bała się wieczorem zasnąć, by nie ominęła jej jakaś nieoczekiwana przyjemność. Na naszym złotym gościńcu wciąż pojawiało się coś, co wprawiało nas w zachwyt — na polach pląsały cienie, na leśnych ścieżkach śpiewał wiatr, pachniały łąki, w starym sadzie świergotały ptaki i brzęczały pszczoły, za sosnami pięknie zachodziło słońce, kielichy kwiatów wypełniały się rosą, a nocą mrugały do nas gwiazdy. Beztrosko, jak to dzieci, radowaliśmy się każdą chwilą. A oprócz tego działo się mnóstwo interesujących rzeczy, w których braliśmy czynny udział. Przygotowania do ślubu ciotki Oliwii, próby przedstawienia na zakończenie roku szkolnego, wreszcie kłopoty Cecylii z Cyrusem Briskiem. Owe tarapaty sercowe nieodmiennie nas śmieszyły, choć Cecylia zupełnie nie rozumiała, co nas w nich aż tak bawi. Cyrus był niepoprawny. W dalszym ciągu zasypywał Cecylię listami, których ortografia wciąż szwankowała, i nie przestawał grozić, że sprawi lanie Willy’emu Frazerowi, czego Cecylia bardzo się obawiała, choć — jak to z ironią zauważyła Felicity — jakoś tej obietnicy nie spełniał. — Ale ja się nie przestaję bać — powtarzała Cecylia. — To by była straszna hańba, gdyby w szkole pobili się o mnie chłopcy. — Ty chyba na początku musiałaś tego Cyrusa jakoś zachęcić, skoro wciąż nie daje za wygraną — dość niesprawiedliwie oskarżyła ją Felicity. — Nie! — Cecylia poczuła się skrzywdzona. — Dobrze wiesz, Felicity King, że znienawidziłam Cyrusa Briska od chwili, kiedy pierwszy raz zobaczyłam tę jego tłustą, czerwoną gębę. — Felicity jest zazdrosna, że Cyrus wybrał ciebie, a nie ją — wtrącił Dan. — Głupie żarty! — oburzyła się Felicity. — Ależ nie, skarbie, przecież ty nie znasz się na żartach — odparował Dan. Wreszcie niegodziwość Cyrusa dosięgła szczytu. Ukradł upragniony pukiel włosów Cecylii. A zrobił to któregoś słonecznego popołudnia, gdy nauczyciel pozwolił Cecylii i Kitty Marr usiąść na ławce pod otwartym oknem, przez które wpadał ożywczy podmuch wiatru. Był to zaszczyt, ale Cecylia i Kitty uradowały się z zupełnie innego powodu. Kitty przeczytała kiedyś w jakimś kobiecym piśmie, że włosom dobrze robi kąpiel słoneczna, przerzuciły więc warkocze przez parapet. I kiedy Cecylia, siedząc tak, pilnie rozwiązywała zadanie z algebry, niegodziwy Cyrus, który już podczas przerwy pożyczył od jednej z dziewczynek nożyczki, podniósł rękę prosząc, by mógł na chwilę wyjść. I jak tylko znalazł się na dworze, podszedł ukradkiem do okna i odciął koniec warkocza Cecylii. Ta kradzież pukla włosów nie miała aż tak strasznych konsekwencji, jak słynna kradzież opisana w poemacie Pope’a, ale Cecylia przejęła się nią jeszcze bardziej niż Belinda. Wracając ze szkoły, gorzko płakała aż do chwili, kiedy Dan zagroził, że nazajutrz silą odbierze Cyrusowi jego zdobycz. — Nie, nie — szlochała. — Nie chcę, żeby z mojego powodu doszło do bijatyki. Zresztą to on sprawi ci lanie, jest taki duży i silny. I wtedy dowiedzą się o tym w domu, wuj Roger będzie ze mnie szydził, a mama rozgniewa się, bo nigdy nie uwierzy, że to nie moja wina. Gdyby on chociaż zadowolił się małym kosmykiem… Ale nie, ciachnął cały koniec warkocza! Zobaczcie tylko. Muszę obciąć kawałek drugiego i już nie będą teraz długie. Na szczęście było to pierwsze i ostatnie zwycięstwo Cyrusa. Zbliżał się jego upadek