Alleluja! W samÄ porÄ dwa debile zorientowaĹy siÄ, Ĺźe sÄ dla siebie stworzeni!
Wiersze Adama Czerniawskiego wchodzą do gry nie 77 zmieniając wartości, a nawet zyskując na niej. Oddalenie i emigracja językowa (w przypadku translatora zawsze połowiczna) dała znakomity efekt. Czerniawski, tak jak Miłosz, Wierzyński, Lechoń czy Baliński osiągnął niespotykaną klarowność języka. Przy całej delikatności i subtelności metaforycznej jest w tej poezji jakiś pogański ton, jakaś brutalność41 w nazywaniu rzeczy i stanów, na którą zdobyć się może tylko ktoś, kto językiem posługuje się w sposób polifoniczny. Dźwięki słyszane z oddalenia zaskakują i jawią się odarte z codziennej powszedniości. Poeta jakby lepiej je słyszy i jakby z lepszego materiału słownego tka kolejne utwory. ____________________ 1. Por. J. Kowalski, Leksykon literatury emigracyjnej, Fundusz Inicjatyw Społecznych, Lublin 1989, s. 32 33. 2. rozdzieranie szat. 3. Babilon. 4. B. Czaykowski, Glossy do poezji Adama Czerniawskiego, Archipelag (Berlin Zachodni) 1986, nr 3 (30), s. 18 24. 5. pośpieszny Neapol Rzym. 6. rzecz o poezji. 7. elegia. 8. J. Darowski, Styl i fałdy natchnienia, Kontynenty (Londyn), 1962, nr 42, s. 14 17. 9. de arte poetica. 10. J. A. Ihnatowicz, Umowny świat, Merkuriusz (Londyn), 1957, nr 7/8 (87/88). 11. nakładając szkła. 12.osa w piwie. 13. wiersz. 14. D. KünstlerLangner, Pomyśl: człowiekiem jesteś a chwalisz ciemności, Poezja 1983 nr 3 (205). 15. monolog w formie dialogu. 16. zaburzenia i pozy. 17. oczy szeroko rozwarte. 18. topografia wnętrza. 19. rzecz o poezji. 20. w terenie. 21 w sprawie sprzeczności wewnętrznych klasycznej geometrii przestrzennej. 22. A. Lisiecka, Kto jest Księciem Poetów?, Londyn 1979. 23. 1 września 1965. 24. cisza. 25. zwiastowanie. 26. Ifigenia. 27. Por. 2. most. 28. grzybobranie. 29. elegia. 30. K. Karasek, Wędrówka ikony przez ludzi i światło, Literatura 1988, nr 4 (67). 31. mitologia. 32. A. Lisiecka, op. cit. 33. gdzieś w okolicy Babilonu. 34. B. Czaykowski, Glossy do poezji Adama Czerniawskiego, Archipelag (Berlin Zachodni) 1986, nr 3 (30). 35. Por. Ifigenia. 36. Por. rzecz o poezji. 78 37. Por. Fragment. 38. Por. Incydent w świątyni. 39. monolog w formie dialogu. 40. M. Kisiel, Poezja w świetle filozofii literatury, O wewnętrznej teorii poznania w twórczości Adama Czerniawskiego [w:] W. Wójcik (red.), Poezja i nostalgia, Katowice 1987. 41. Por. J. Brzękowski, Poezja prosta, Kultura (Paryż) 1957, nr 7/117 8/118, s. 182 194. Tytuł szkicu zaczerpnięty został z wiersza Adama Czerniawskiego pt. wiosna pod wieczór. 79 Uciekinierzy z rzeczywistości 1. Z pewnym lekiem przychodzi mi mówienie o poezji lat osiemdziesiątych. Każdy krytyk podejmujący ten temat chciałby przedstawić jakiś logiczny obraz, uporządkowany zapis zjawisk i tendencji, będący dowodem, iż żywioł poezji był jednak stymulowany nadrzędnymi racjami i prawidłami rozwojowymi lub, że lata osiemdziesiąte wyzwoliły w liryce ruch idei i postaw artystycznoestetycznych, zasadniczo uzależnionych od tego okresu. Liczne uzależnienia zresztą były obecne, ale obawiam się, że wciąż jesteśmy skazani na obraz bez ram1 pisał w Literaturze Leszek Żuliński u końca dekady lat osiemdziesiątych. Podobne obawy odczuwa też piszący te słowa, gdy przychodzi mu rozpatrywać debiuty poetyckie lat 1980 1988. Tutaj także mamy do czynienia ze zjawiskiem nie obramowanym, pełnym wewnętrznych sprzeczności, odmiennych trendów i poetyk. Poeci debiutujący w tych latach, to chyba ostatnia grupa młodych autorów, którzy przy odrobinie talentu, sprytu i aktywności mogli wydać swoją pierwszą poetycką książkę, jakby nie podlegając prawom rynku. Dzisiaj sytuacja diametralnie się zmieniła. Tu i ówdzie odzywają się coraz częstsze głosy, żeby nie pobłażać młodym, i nieudacznikom literackim. Artykuł Wacława Sadkowskiego w Polityce wywołał prawdziwą burzę2 , ale także i inni krytycy coraz ostrzej zaczęli wypowiadać się na temat sensu istnienia określonych instytucji zajmujących się promowaniem młodych. Marek Arpad Kowalski pisał w Przeglądzie Tygodniowym: (...) istnienie przy niektórych wydawnictwach redakcji debiutów uważam wręcz za sabotaż wobec literatury. Teoretycznie mają one na celu lansowanie młodych autorów i przecieranie im drogi na rynek. Naprawdę przyjmuje się często knoty. Młody obiecujący przynosi maszynopis, nad którym pracownik redakcji debiutów ślęczy dłużej i żmudniej niż jego kolega z sąsiedniego pokoju. Bo zachwycający jest pomysł, a że nie umie pisać, to mu poprawimy i napiszemy za niego. Później taki młody z wydaną książką chodzi w glorii geniusza. Zaś redakcje debiutów z reguły obciążają finansowo swoje macierzyste wydawnictwa, gdyż wypuszczane przez nie książki częściej leżą w magazynach niż na ladach. Z powodu fałszywie pojętego mecenasowania że należy wspierać młodych, niezależnie od jakości promowanych przez nich produktów. Likwidacja redakcji debiutów poprawiłaby nie tylko sytuację finansową wydawnictw, lecz i poziom literatury. Niezależnie od wieku i niezależnie od tego, czy jest to pierwsza czy pięćdziesiąta książka, każdy autor powinien być wydawany normalnie, podlegać tym samym ocenom i kryteriom. (...) Czas skończyć z niezrozumiałą pobłażliwością dla debiutantów analfabetów (...)3. Niestety jest to dawno przebrzmiałe wołanie wszak na dobrą sprawę prawie wszystkie wydawnictwa zlikwidowały, bądź likwidują osobne redakcje debiutów, a jeśli już wydają jakiś tomik debiutancki, to czynią to z gestem mecenasa, który może sobie na to pozwolić