Zakr�ci�o jej si� w g�owie...

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Mocniej zacisn�a palce na jego w�osach. �cisn�o j� w gardle i przez d�u�sz� chwil� nie mog�a wydoby� g�osu. Serce t�uk�o jej si� w piersi. Ogarnia�a j� fala gor�ca. - Fortune! Chcesz mi wyrwa� w�osy z g�owy? - us�ysza�a zduszony g�os Kierana. Spojrza�a w d� i zobaczy�a, �e mocno trzyma go za czupryn�. - Och! - Rozlu�ni�a uchwyt. W b��kitnych oczach m�czyzny pojawi�o si� rozbawienie. - Masz mocny chwyt, �ono - o�wiadczy�. Potem wsta�. - Bardziej mi si� podoba�o, kiedy kl�cza�e� u mych st�p - odpowiedzia�a �ywo, czuj�c, jak s�abnie cudowny szok, wywo�any jego intymnym poca�unkiem. - Bez ubrania wygl�dasz absolutnie czaruj�co - powiedzia�. - Teraz przysz�a pora na ciebie, m�j panie - odpowiedzia�a frywolnie. �ci�gn�a z niego kamizelk� i cisn�a j� na stos, na swoj� sukni� �lubn� i halki. Rozwi�za�a tasiemki przy koszuli Kierana i wsun�a d�onie pod materia�, przyciskaj�c je do jego torsu. Zsun�a mu koszul� z ramion, schyli�a g�ow� i zacz�a muska� jego gor�ce cia�o lekkimi poca�unkami. Nie potrafi�a si� powstrzyma�, �eby nie przesun�� j�zykiem po jego sk�rze. Kieran zacisn�� z�by. Zachowywa�a si� jak kurtyzana, a przecie� wiedzia�, �e nie jest ladacznic�. - Zaraz zdejm� spodnie � ostrzeg�. Kiedy nie odpowiedzia�a, nie przestaj�c go liza� i ca�owa�, rozpi�� i opu�ci� t� cz�� garderoby. Fortune poderwa�a g�ow�. - Nie nosisz kaleson�w! - szepn�a. Utkwi�a oczy w jego m�sko�ci. Mia�a braci, nie by�a wi�c zdziwiona widokiem. Chodzi�o o rozmiar! Wpatrywa�a si� zafascynowana, cho� nieco przestraszona. - Cudownie. Dlaczego nie nosisz kaleson�w? - Pragn�a wyci�gn�� r�k� i go dotkn��. - To strata czasu i materia�u - powiedzia�, zaintrygowany jej reakcj�. Przyci�gn�� j� do siebie. Wtopi�a si� w jego cia�o, czuj�c wpijaj�c� si� w udo jego tward� m�sko��. Przesun�� palce po jej ustach. Dostrzeg� w jej oczach niewinne po��danie. �a�owa�, �e jest dziewic�, pragn�� bowiem natychmiast zag��bi� si� w jej s�odkiej mi�kko�ci. - Pospiesz si�! - wyszepta�a mu do ucha. - Jeszcze nie jeste� gotowa - o�wiadczy�. - Czy nie widzisz, �e chcia�bym ci� posi�� natychmiast, Fortune? Ale nie mog� ci� skrzywdzi�. Chc�, �eby nasz pierwszy raz by� doskona�y. Ca�e �ycie czeka�em na ciebie! - Opad� ustami na jej usta w mocnym poca�unku i pozbawi� j� tchu. Wzi�� j� na r�ce, zrobi� krok ponad stosem aksamitu i jedwabiu jego spodni i koszuli. Przeszed� przez pok�j i delikatnie z�o�y� j� na ��ku. Spojrza�a na niego do g�ry i wyci�gn�a r�ce. U�miechn�� si� i po�o�y� si� obok niej, wzi�� j� za r�k� i poca�owa� najpierw d�o�, a potem ka�dy palec z osobna. - Jeste� najpi�kniejsz� dziewczyn�, jak� kiedykolwiek zna�em - powiedzia� z powag�. - I jedyn� dziewczyn�, jak� pokocha�em. - I ja ci� kocham, Kieranie. Nigdy nie kocha�am �adnego m�czyzny, �adnym nie by�am nawet zafascynowana. Chc� ci da� rozkosz, ale nie mam zielonego poj�cia, jak to zrobi�. Mama nie powiedzia�a mi prawie nic, bo podobnie jak moja siostra, twierdzi, �e nami�tno�� pomi�dzy dwojgiem kochaj�cych si� ludzi jest czym� cudownym i niemo�liwym do opisania. U�miechn�� si� do jej oczu i Fortune poczu�a nagle, �e przepe�nia j� uczucie ogromnego zadowolenia ze �wiadomo�ci, i� jest kochana. - B�d� spokojna i pozw�l mi uwielbia� ci� po swojemu. Nie masz si� czego ba�, Fortune. - Chcesz mnie po�re�? - za�artowa�a. - Kawa�ek po kawa�ku, przez ca�� wieczno�� - odpowiedzia�. Powr�ci� ustami na szyj� dziewczyny. Pod wargami wyczuwa� przyspieszony z podniecenia puls. Przez chwil� pozosta� bez ruchu, po czym uni�s� ciemn� g�ow� i po�o�y� na jej piersi, ws�uchuj�c si� w szale�cze bicie jej serca. Fortune czubkami palc�w g�aska�a g�ow� Kierana. Nie wiedzia�a, czego oczekiwa�. Chocia� by�o bardzo mi�o, w gruncie rzeczy wcale nie czu�a zbytniego podniecenia. A jednak mama i India sprawia�y wra�enie, �e lubi� uprawia� mi�o��. Co z ni� by�o nie tak? W tym momencie Kieran podni�s� g�ow� i poca�owa� jej piersi. G�o�no, niemal z b�lem wci�gn�a powietrze. Le�a�a bezradnie w jego ramionach. Potem Kieran zacz�� j� czule g�adzi� swoj� wielk� d�oni�. - Och! - wyrwa� jej si� z ust okrzyk zaskoczenia