ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Carl „Jimmy-Ricks" Prashkin, inwestor z San Francisco, rzekomo następca potężnego Gienellego. Prashkin ma duże pakiety akcji w Przedsiębiorstwach Der- wenta, Inwestycjach Górskich, Automatach Rozrywkowych Zabawa w trzech ka- synach w Vegas. Choć w Ameryce Prashkin jest czysty, w Meksyku oskarżono go o oszustwo, zarzut jednak wycofano szybko, zaledwie po trzech tygodniach. Su- gerowano, że Prashkin może kierować praniem pieniędzy wpływających z kasyn w Las Vegas i kanalizowaniem grubych dolarów na konto legalnych poczynań or- ganizacji na Zachodzie. A do takich legalnych firm może się teraz zaliczać hotel Panorama w Kolorado. W bieżącym sezonie gościli w hotelu również... Na tym nie koniec, lecz Jack tylko przerzucał kartki i wciąż ocierał dłonią usta. Bankier z powiązaniami w Las Vegas. Nowojorczycy najwyraźniej zajmują- cy się podejrzanymi machinacjami. Mężczyźni, którzy jakoby mieli coś wspólne- go z narkotykami, zorganizowanym występkiem, rabunkami, morderstwami. Boże, co za historia! I wszyscy oni byli tutaj, dosłownie nad jego głową, w tych pustych pokojach. Może pieprzyli drogie dziwki na trzecim piętrze. Pili szampana z dwukwartowych butli. Zawierali milionowe transakcje, niewykluczo- ne, że może w tym samym apartamencie, w którym gościli prezydenci. Rzeczy- wiście niezwykła historia. Historia jak cholera. Jack, bliski szaleństwa, wyciągnął notes i dopisał w nim, że po zakończeniu obecnej pracy ma sprawdzić wszystkich tych ludzi w bibliotece w Denver. Każdy hotel ma swojego ducha? W Panoramie odbywa się ich sabat. Najpierw samobójstwo, potem mafia, co jeszcze? W następnym wycinku Charles Grondin gniewnie odpierał zarzuty Branniga- ra. Jack skwitował to uśmieszkiem. Kolejna notatka była taka długa, że została złożona. Jack ją rozłożył i aż się zachłysnął. Jakby skoczyła na niego fotografia ilustrująca tekst; od czerwca 1966 roku zdążono zmienić tapetę, on jednak doskonale znał to okno i ten widok. Wi- dok roztaczający się z zachodniego okna apartamentu prezydenckiego. Popełnio- no tu morderstwo. Ściana salonu obok drzwi prowadzących do sypialni zbryzgana była krwią i czymś, co musiało być białymi strzępkami mózgu. Nad zwłokami na- krytymi kocem stał z obojętną miną policjant. Jack zafascynowany wpatrywał się w zdjęcie, po czym przesunął wzrok na nagłówek. Strzelanina w stylu mafijnym w hotelu w Kolorado Rzekomy szef mafii ginie w górskim „klubie posiadaczy klucza" Dwaj inni zabici Sidewinder, Kolorado (UPI). W odległości czterdziestu mil od tego sennego miasteczka, w sercu Gór Skalistych, odbyła się egzekucja w stylu mafijnym. W ho- telu Panorama, zakupionym trzy lata temu przez firmę z Las Vegas i zamienio- nym na ekskluzywny „ klub posiadaczy klucza ", trzech mężczyzn zginęło od kuli. Dwaj z nich to albo towarzysze, albo straż przyboczna Vittoria Gienellego, znane- go również jako „Rębacz" z uwagi na rzekomy udział w zabójstwie popełnionym dwadzieścia łat wcześniej w Bostonie. Policję wezwał Robert Norman, dyrektor. Panoramy, który powiedział, że sły- szał strzały i że według domniemań paru gości, dwóch uzbrojonych mężczyzn z pończochami naciągniętymi na twarze uciekło schodami ewakuacyjnymi i od- jechało brązowym kabrioletem najnowszego typu. Policjant konny Beniamin Moorer znalazł zwłoki dwóch mężczyzn, ziden- tyfikowanych następnie jako Wiktor T. Boorman i Roger Macassi, obu z Las Ve- gas, pod drzwiami apartamentu prezydenckiego, zajmowanego ongiś przez dwóch amerykańskich prezydentów. Wewnątrz Moorer ujrzał rozciągnięte na podłodze ciało Gienellego. Widocznie Gienelli uciekał przed napastnikami, kiedy dosięgły go kule. Zdaniem Moorera, zastrzelony został z bliska. Narzędziem zbrodni była strzelba. Z Charlesem Grondinem, przedstawicielem spółki, do której obecnie należy Panorama, nie udało się nawiązać... Pod wycinkiem ktoś, mocno naciskając pióro kulkowe, dopisał: „Zabrali ze sobą jego jaja". Jack długo wpatrywał się w to zdanie z uczuciem lodowatego chłodu. Do kogo należał ten album? W końcu przerzucił kartkę i z trudem przełknął ślinę. Zobaczył kolejny felie- ton Josha Brannigara, z początku 1967 roku. Przeczytał tylko nagłówek: „Osła- wiony hotel sprzedany po zabójstwie grubej ryby ze świata przestępczego". Dalsze kartki albumu były puste. („Zabrali ze sobą jego jaja"