ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

— Zrobisz, jak chcesz — powiedziała mu wtedy. — Możesz się jednak przekonać, że miasto nie jest zdrowym miejscem dla dorastającej dziewczyny. Siniaka, którego zarobiła dzięki tym słowom, trudno było ukryć przed Jaimem, nie było wszak już więcej mowy o bękarciej córce. Catelyn Tully była myszką. W przeciwnym razie udusiłaby tego Jona Snow w kołysce, zamiast zostawić to odrażające zadanie mnie. — Snow podziela też upodobanie lorda Eddarda do zdrady — dodała Cersei. — Ojciec chciał oddać królestwo Stannisowi, a syn oddał mu ziemie i zamki. — Nocna Straż przysięga nie brać udziału w wojnach toczonych w Siedmiu Królestwach — przypomniał Pycelle. — Czarni bracia byli wierni tej tradycji przez tysiąclecia. — Aż do tej pory — stwierdziła Cersei. — Bękart zapewnia nas w liście, że Nocna Straż nie opowiada się po niczyjej stronie, ale jego czyny zadają kłam tym słowom. Dał Stannisowi jadło i schronienie, a mimo to ma czelność prosić nas o ludzi i broń. — To skandal — oburzył się lord Merryweather. — Nie możemy pozwolić, by Nocna Straż dodała swe siły do sił lorda Stannisa. — Trzeba ogłosić tego Snowa zdrajcą i buntownikiem — zgodził się ser Harys Swyft. — Czarni bracia muszą go usunąć. Wielki maester Pycelle z namaszczeniem pokiwał głową. — Proponuję, byśmy zawiadomili Czarny Zamek, że nie wyślemy na Mur więcej ludzi, dopóki Snow pozostanie Lordem Dowódcą. — Do naszych nowych dromon będzie potrzeba wioślarzy — ucieszył się Aurane Waters. — Polećmy lordom, żeby od tej pory wysyłali kłusowników i złodziei do nas, zamiast na Mur. Qyburn pochylił się z uśmiechem. — Nocna Straż broni nas wszystkich przed snarkami i grumkinami. Szlachetni panowie, uważam, że musimy pomóc dzielnym czarnym braciom. Cersei przeszyła go ostrym spojrzeniem. — Co chcesz przez to powiedzieć? — Tylko jedno — odparł Qyburn. — Nocna Straż już od lat błagała nas o ludzi. Lord Stannis spełnił prośbę czarnych braci. Czy król Tommen może postąpić inaczej? Jego Miłość powinien wysłać na Mur stu ludzi. Pozornie po to, by przywdziali czerń, ale w rzeczywistości... — Po to, by usunąć Jona Snowa — dokończyła z zachwytem w głosie Cersei. — Wiedziałam, że dobrze zrobiłam, mianując go członkiem rady. — Tak właśnie uczynimy. — Roześmiała się głośno. Jeśli ten bękart rzeczywiście jest synem swego ojca, nie będzie nic podejrzewał. Być może nawet mi podziękuje, zanim nóż znajdzie się między jego żebrami. — Oczywiście trzeba to będzie zrobić ostrożnie. Zostawcie resztę mnie, szlachetni panowie. — Królowa była zadowolona. Tak właśnie powinno się traktować wrogów. Sztyletem, nie deklaracją. — Wykonaliśmy dziś dobrą robotę, wasze lordowskie moście. Dziękuję wam. Czy jest coś jeszcze? — Jedna sprawa, Wasza Miłość — odezwał się Aurane Waters przepraszającym tonem. — Nie chcę marnować czasu rady na drobiazgi, ale ostatnio po porcie krążą dziwne pogłoski. Powtarzają je marynarze ze wschodu. Mówią o smokach... — A z pewnością również o mantykorach i brodatych grumkinach? — Cersei zachichotała. — Wróć do mnie, kiedy usłyszysz pogłoski o karłach, mój panie. Wstała, by dać znak, że spotkanie skończone. Gdy Cersei wyszła z komnat rady, dął porywisty jesienny wiatr. Nad miastem nadal unosił się dźwięk żałobnej pieśni dzwonów od Baelora Błogosławionego. Na dziedzińcu około czterdziestu rycerzy okładało się nawzajem mieczami i tarczami, zwiększając jeszcze hałas. Ser Boros Blount odprowadził królową do jej komnat, gdzie znalazła lady Merryweather chichoczącą z Jocelyn i Dorcas. — Co was tak śmieszy? — zapytała. — Bliźniacy Redwyne’owie — wyjaśniła Taena. — Obaj zakochali się w lady Margaery. Do tej pory bili się o to, który z nich zostanie następnym lordem Arbor, a teraz obaj zamierzają wstąpić do Gwardii Królewskiej, żeby być bliżej małej królowej. — Redwyne’owie zawsze mieli więcej piegów niż rozumu. — Dobrze jednak było o tym wiedzieć. Gdyby udało się przyłapać Horrora albo Bobera w łożu z Margaery... Cersei zadała sobie pytanie, czy mała królowa lubi piegi. — Dorcas, przyprowadź mi ser Osneya Kettleblacka. Dorcas zaczerwieniła się. — Wedle rozkazu. Kiedy dziewczyna wyszła, Taena Merryweather obrzuciła królową pytającym spojrzeniem. — Dlaczego tak się zarumieniła? — Z miłości. — Tym razem to Cersei parsknęła śmiechem. — Spodobał się jej nasz ser Osney. — To był najmłodszy z Kettleblacków, ten gładko wygolony. Miał takie same czarne włosy i haczykowaty nos jak jego brat Osmund i uśmiechał się równie swobodnie, ale policzek przecinały mu trzy długie szramy, pamiątka po jednej z kurew Tyriona. — Chyba przypadły jej do gustu te blizny. W ciemnych oczach lady Merryweather pojawił się figlarny błysk. — Oczywiście. Blizny przydają mężczyźnie groźnego wyglądu, a niebezpieczeństwo jest ekscytujące. — Szokujesz mnie, pani — rzekła żartobliwym tonem królowa. — Jeśli ekscytuje cię niebezpieczeństwo, dlaczego wyszłaś za lorda Ortona? To prawda, że wszyscy go kochamy, ale... Petyr zauważył kiedyś, że róg obfitości — herb rodu Merryweatherów — świetnie pasuje do lorda Ortona, gdyż ma on włosy koloru marchewki, nos jak burak i grochówkę zamiast mózgu. Taena parsknęła śmiechem