Alleluja! W samÄ porÄ dwa debile zorientowaĹy siÄ, Ĺźe sÄ dla siebie stworzeni!
Chodziło o to, aby ponad wszelką wątpliwość stwierdzić, że śmierć McCalla nie była popełnionym z zimną krwią morderstwem. Którym oczywiście była. Młody dziennikarz, który dopiero co wrócił z frontu, wiedział o tym i wcale tego nie krył. I chociaż jego artykuł niewiele pomógł rodzinie McCallów, Tanner dzięki niemu poznał bliżej pogrążoną w rozpaczy i zdezorientowaną dziewczynę, która później została jego żoną. Alice przestała wspominać i obróciła się na brzuch. To wszystko należało do przeszłości. Teraz żyje w świecie, o którym zawsze marzyła. Po kilku minutach usłyszała dobiegające z holu na dole dziwne męskie głosy. Usiadła na łóżku i w tej samej chwili drzwi otworzyły się i do sypialni wszedł jej mąż. Uśmiechnął się i pochylił, całując ją lekko w czoło. Mimo widniejącej na jego twarzy pogodnej miny, wyczuła w nim jakieś napięcie. - Kto jest na dole? - zapytała. - Monterzy telewizyjni. Instalują z powrotem odbiorniki, ale okazało się, że coś jest nie w porządku z anteną. Muszą zlokalizować miejsce, w którym się obluzowała. - Co oznacza, że muszę wstać. - Tak. W przeciwnym razie ryzykowałbym, że zobaczy cię w łóżku dwóch dobrze zbudowanych mężczyzn w kombinezonach. - Ty też kiedyś nosiłeś kombinezon. Pamiętasz? Na ostatnim roku do stałeś tę pracę na stacji benzynowej. 111 - Pamiętam również, że kiedy wracałem do domu, zsuwał się ze mnie z niepokojącą łatwością. No, wstawaj już. Rzeczywiście jest spięty, pomyślała; udaje tylko, że panuje nad sytuacją. I nad sobą samym. Ogłosił, że chociaż w czwartki zawalony jest na ogół robotą, tego dnia zostanie w domu. Wyjaśnienie było proste. Po tym, co stało się wczoraj, bez względu na toczące się śledztwo, nie miał najmniejszego zamiaru opuszczać rodziny. I nie opuści jej aż do ostatecznego wyjaśnienia sprawy. Zabrał ich do klubu, gdzie wspólnie z Ali zagrali debla ze swoimi sąsiadami, Dorothy i Tomem Scanlanami. Tom cieszył się opinią człowieka do tego stopnia zamożnego, że od dziesięciu lat nie musiał chodzić do pracy. Ali uderzyła determinacja, z jaką jej mąż starał się wygrać. Słuchała z zakłopotaniem, jak zarzuca Tomowi oszustwo w sprawie autu, i była wprost przerażona, kiedy ostro ściął, mijając piłką o parę centymetrów twarz Dorothy. Wygrali pierwszy set, a potem drugi. Potem poszli na basen, gdzie John zażądał, by obsługiwali go kelnerzy, co było dość niezwykłą ekstrawagancją. Po południu spotkał McDermotta i nalegał, by ten napił się z nim drinka. McDermott pojawił się w klubie - tak przynajmniej John wyjaśnił żonie - aby zawiadomić jednego z członków, że jego zaparkowany w miasteczku samochód przekroczył znacznie czas wybity na parkometrze. I za każdym razem, kiedy dzwonił do niego telefon, Tanner biegł do środka klubu. Mógł poprosić, żeby przyniesiono mu aparat do stolika przy basenie, ale nie zrobił tego. Twierdził, że narady z Woodwardem są raczej gorące i woli nie rozmawiać z nim przy ludziach. Alice nie wierzyła w to. Jej mąż miał wiele zalet i prawdopodobnie największą z nich było to, że nie wytrącały go z równowagi codzienne kłopoty. Ale tego dnia najwyraźniej nie panował nad sobą. Wrócili na Orchard Drive o ósmej wieczorem. Tanner kazał dzieciom iść do łóżka, ale Alice się zbuntowała. - Mam tego dosyć - oświadczyła zdecydowanym tonem. Zaciągnęła męża do salonu i przytrzymała go za ramię. - Zachowujesz się irracjonal nie, kochanie. Wiem, co czujesz. Ja czuję to samo, ale ty przez cały dzień wydajesz tylko rozkazy. Zrób to! Zrób tamto! To niepodobne do ciebie. Tanner przypomniał sobie, co powiedział mu Fassett. Musi pozostać spokojny, musi zachowywać się tak, jak zawsze. Nawet z Alice. - Przepraszam. To chyba opóźniona reakcja. Ale masz rację. Wybacz. 112 - Tamta sprawa jest skończona raz na zawsze - dodała, nie całkiem wierząc w jego pospieszne przeprosiny. - To było przerażające, ale teraz wszystko jest z powrotem w porządku. Już po wszystkim. Chryste Panie, pomyślał Tanner. Dziękowałby Bogu, gdyby to było takie proste. - Jest już po wszystkim, a ja zachowałem się jak dziecko - przyznał. - A teraz chcę usłyszeć, że moja żona mnie kocha, wypijemy przed snem parę drinków i pójdziemy razem do łóżka. - Pocałował ją lekko w usta. - To jest, proszę pani, najlepszy pomysł, jaki przyszedł mi do głowy w cią gu całego dzisiejszego dnia. - Musiałeś się nad nim długo zastanawiać - powiedziała z uśmie chem. - Poczekaj na mnie kilka minut. Obiecałam Janet, że przeczytam jej bajkę