ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.
Podobne

an image

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Był człowiekiem wielce nieszczęśliwym. Gdy wojska arcyksięcia Macieja, brata Rudolfa, zdobyły Pragę, żołnierze przynieśli ze sobą różne epidemie. Trójka dzieci astronoma zaraziła się ospą, najpierw zmarł najstarszy syn, potem żona. Cesarz Maciej zat zymał Keplera na stanowisku nadwornego matematyka, lecz mu nie płacił. W tej sytuacji astronom uznał, że trzeba opuścić miasto, rabowane przez wojska. Po jedenastu latach spędzonych w Czechach przeniósł się do Linzu, gdzie pracował m. in. nad „Tablicami rudolfińskimi". Nadal żył w nędzy. Ożenił się powtórnie i młoda małżonka obdarzyła go aż ośmiorgiem dzieci. Próbował także służby u Wallensteina, ale widać ostrożne horoskopy Keplera nie odpowiadały śmiałemu kondotierowi, bo osadził astronoma na stanowisku profesora w Rostocku. W roku 1627 wyszły drukiem „Tablice rudolfińskie", dotyczące ruchów planet. Za pomocą owych tablic obliczył Kepler, że planeta Wenus przejdzie przez tarczę Słońca w roku 1631. Nie dożył możliwości sprawdzenia swego przewidywania. Ponieważ nie płacono mu również i za wykłady, ruszył szukać sprawiedliwości i należnych mu funduszy. Ale ciężko rozchorował się w podróży i zmarł w Ratyzbonie 5 listopada 1630 r. Współcześni cenili go głównie za przepowiednie. On sam żartobliwie to sumował: „Niech siostra nieprawa (czyli astrologia) żywi siostrę prawą (astronomię)". Albrechta Wallensteina nazywano „wyniesionym przez gwiazdy" i zdradzonym przez nie kondotierem. Ten potomek starego szlacheckiego rodu husyckiego odznaczał się wielkimi ambicjami już od młodych lat. Gruntownie wykształcony — studiował w Bolonii i Padwie — oddał się w służbę cesarza Rudolfa, wybierając karierę wojskową. Ale jako młody oficer (miał wówczas dwadzieścia pięć lat i byl mężem niemłodej Lu-, krecji) zwrócił się przez pośrednika do Jana Keplera z prośbą o horoskop. Kepler oświadczył Wallensteinowi, że jego „nativita" (układ gwiazd podczas narodzin) mają wiele wspólnego z układami gwiezdnymi polskiego drogi życiowej byli postaciami niewiele znaczącymi, a wznieśli się wysoko dzięki ambicjom, zdobywając zarówno władzę, jak i sławę. Ambitny oficer stał się bezwzględnym i brutalnym żołdakiem. Stara żona i stryj pomarli po kilku latach, a odziedziczone po nich dobra uczyniły go jednym z większych bogaczy Czech. Piął się po szczeblach kariery dworskiej i wojskowej. W czasie powstania czeskiego trzymał się cesarza i po klęsce Czechów pod Białą Górą zakupił sześćdziesiąt spośród skonfiskowanych przez niego dóbr buntowników. Otrzymał także tytuł księcia Frydlan-du. Niemal po dwudziestu latach od pierwszej przepowiedni Keplera, bo w roku 1625, cesarski generalissimus Walłenstein ponownie zamówił u astrologa horoskop. Kepler, podobnie jak przed laty, dostrzegał niedostatki astrologii, ale opracował przepowiednię dla księcia Frydlandu. Wynikało z niej, iż należy zwrócić baczną uwagę na marzec roku 1634. Wielkie ambicje i bogactwa wodza, który własnym sumptem wystawiał całe armie, obudziły podejrzliwość cesarza. Zaczął się on obawiać wzrastającej z każdym miesiącem potęgi i pychy Wallensteina. W latach cesarskiej niełaski Walłenstein wybudował w Pradze wspaniałą rezydencję; trzeba było wyburzyć całą dzielnicę, by móc postawić tak ogromny paląc. Całe noce wówczas spędzał wraz z astrologiem na studiowaniu firmamentu niebieskiego, pragnąc z niego odczytać swe dalsze losy. Podobno kondotier cesarski samym już wyglądem budził postrach.. Wysoki, szczupły, o bladej twarzy i rudawych włosach, odznaczał się nieposkromioną dumą i ponurym wyrazem oblicza. Nie rozstawał się ze swym włoskim astrologiem Senim oraz pierścieniem-talizmanem, ozdobionym ogromnym granatem. Ludzie odwiedzający go w pałacu lub kwaterach niekiedy otrzymywali odeń w upominku owe granaty, przypominające krople krwi, której tyle przelewał w kolejnych bitwach i pacyfikacjach zdobytych miast. 0 Astrolog włoski uspokajał swego mocodawcę mówiąc, że czeka go dalsza długa i wspaniała droga życiowa — wiodąca być może aż do tronu cesarskiego. W otoczeniu księcia Frydlandu i Żagania było sporo przekupionych osób — kto wie czy i ów Włoch nie należał do ich grona. Walłenstein został zamordowany przez nasłanych zbirów cesarskich 25 lutego 1634 r- w Chebie. Badacze jego życia twierdzą, że być może 33 Keplerowska przepowiednia wywarła wpływ na losy ponurego kondotiera, który własne działania odsuwał od wspomnianej przez horoskop daty, dając się w ten sposób zaskoczyć wrogom. Ale warto powrócić do wspomnianego już wcześniej Giordana Bruna. Myśliciel włoski przyszedł na świat w 1548 r. — w pięć lat po śmierci Mikołaja Kopernika. Początkowo był zakonnikiem w Neapolu, ale został usunięty z zakonu za ostrą krytykę Kościoła. Wówczas ruszył w świat — wykładał w najsławniejszych uniwersytetach Europy. Przyjął Kopernikańską teorię heliocentryzmu, natomiast w przeciwieństwie do naszego rodaka zakładał nieskończoność świata w czasie i przestrzeni, zerwał także z pokutującą wciąż Arystotelesowską teorią kilku sfer niebiańskich. Pisał w jednym ze swych dzieł, że „zmusił ludzi do obcowania ze Słońcem, Księżycem, gwiazdami, jak gdyby byli pierwotnymi mieszkańcami tych ciał niebieskich, widzianych przez nas jako bardzo oddalone od tej planety, na której się znajdujemy i z którą jesteśmy złączeni