ďťż
They seem to make lots of good flash cms templates that has animation and sound.

Alleluja! W samą porę dwa debile zorientowały się, że są dla siebie stworzeni!

Widzimy, że mściwa to była bogini i dumna, 0 twardym sercu, nieczęsto dostępnym litości. Ona to położyła trupem córki nieszczęsnej Niobe, ona wpędziła potwornego dzika kalydońskiego na kwitnące pola Etolii i stała się przyczyną krwawej tragedii w królewskim domu Ojne-usa, ona wreszcie na początku wojny trojańskiej zesłała ciszę morską unieruchamiając okręty Achajów stojące w Aulis i dopiero straszna ofiara Aga-memnona, który swą córkę Ifigenię poświęcił na jej ołtarzu, przebłagała boginię. Tym razem raczyła okazać miłosierdzie i jak wiemy, przeniosła niewinną Ifigenię do dalekiej Taurydy, gdzie dziewica została jej kapłanką, nóż ofiarny zaś przebił, zamiast córki Agamemnona, łanię zesłaną przez Artemidę. Tych bowiem, którzy ją czcili, pobożnie oddawali się w jej opiekę i składali ofiary, darzyła łaskami. Była patronką dziewcząt i młodych chłopców. Narzeczone, nim zaśpiewano im pieśń Hymenu, składały jej w ofierze pukle swych włosów, dziecinne zabawki, ulubione lalki i kukiełki. Wędrowcy, zabłąkani w lasach, wśród górskich bezdroży, moczarów i bagien, wzywali jej pomocy, myśliwi znosili na jej ołtarze, jako władczyni zwierząt, swą pierwszą zdobycz łowiecką. Pasterze czcili ją jako opiekunkę bydła rogatego, zwali ją Tauropolos — pogromczynią byków i Hippopolos — ujarzmiającą konie, rolnicy rzucając siew w ziemię prosili ją o błogosławieństwo, wierzyli bowiem, że ona to, chłodna, świetlista "ogini siejąca blask księżycowy zsyła na spaloną słońcem glebę rzeźwość rosy Porannej. Bo Artemidę łączyła wyobraźnia Greka ze światłem księżyca srebrzącym świat w pogodne noce. W takie noce bogini zapalała swe pochodnie 1 w ciemnościach łacno ją można było spotkać u rozstajnych dróg albo na Polanach leśnych, jak z nimfami wiodła taneczne korowody. Znała się też na Zarach tajemnych, utożsamiano ją nawet z boginią ciemności Hekate, co -e swą towarzyszką, boginią strachu Empusą, nocną porą przebiegała ziemię, tez przezorniej było zyskać sobie jej przychylność obfitą ofiarą, biada bo- lern temu, kto jej się naraził: nieoczekiwanie mogła go spotkać nagła śmierć. 67 Najdziwniejsze jednak, że do tej czystej dziewiczej bogini, nie znającej bólów i radości macierzyństwa, modliły się także kobiety zamężne w swej ciężkiej godzinie, jako Locheja bowiem miała moc rażenia ich boleścią śmier-' telną albo zsyłania szczęśliwego rozwiązania, toteż błagały ją o pomoc młode matki przy narodzinach dzieci. W Efezie zaś wzniesiono jej wspaniałą świątynię uchodzącą za jeden z siedmiu cudów świata i czczono ją jako władczyni płodnej, bujnej natury. Stał tam jej posąg, olbrzymia postać bogini o stu pier siach w wieńcu z murów obronnych na głowie, ozdobiona wizerunkami zwie rząt. To Wschód tak przemienił siostrę Apollina nadając jej rysy niehelleńskie Nam jednak na zawsze kojarzy się jej imię z postacią smukłej, dziewczęce łowczyni przebiegającej lotnymi stopami knieje Arkadii. HEFAJSTOS Nie miał szczęścia Hefajstos, choć bogiem był i zasiadał w gronie niej śmiertelnych. Już od dnia narodzin prześladował go zły los. Podobno, jeślj wierzyć Homerowi, jego rodzona matka, Hera, na widok tego niewydarzo nego, niezbyt urodziwego syna, który na domiar złego utykał na nogę, wpadk| ze wstydu w takie rozdrażnienie, że strąciła chłopca ze szczytu Olimpu ziemię. Hefajstos spadł do morza i został uratowany przez łagodne boginie Tetydd i Eurynome. Zaniosły go one do swej podmorskiej groty i zaopiekowały sid nieszczęsnym wygnańcem. Hefajstos wyrósłszy na silnego młodzieńca założył w ich królestwie swą pierwszą kuźnię, bo od dziecka zdradzał pociąg do maj-j sterkowania i nie lubił próżnować. Jego żywiołem był ogień buchający z wul-] kanów, a huk spadających głazów i syk roztopionej płonącej lawy był m najmilszą muzyką. Wdzięczny swym opiekunkom całymi dniami kuł dla nich w drogocenny metalu piękne ozdoby, klejnoty i cacka, wymyślił też mnóstwo pożytecznyc narzędzi i sprzętów. Tak minęło lat dziesięć. Kiedyś na jakimś uroczystym przyjęciu w pałacu Dzeusa na Olimpi zauważyła Hera, a oko miała jak każda kobieta bystre na te rzeczy, że Tetyd nosi przecudną broszkę niezwykle kunsztownej roboty. Zapytała ją, ską zdobyła klejnot tak przedziwny, i usłyszała w odpowiedzi: — Och, to twój syn, wzgardzony i odepchnięty przez ciebie, z wdzięczoś za to, żem go uratowała od niechybnej zguby, zasypuje mnie podarkam Wyobraź sobie, że sam je wykuwa i odlewa w złocie i srebrze — ma bardz zręczne dłonie. Hera przypomniała sobie teraz o odepchniętym potomku. Chciała 68 Hermes Hermes z Dionizosem Hefajstos koniecznie sprowadzić na Olimp, lecz on wzdragał się przed tym, nie mogąc zapomnieć krzywdy. Trochę z żartów, a trochę przez zemstę posłał Herze ze swej podmorskiej kryjówki przepyszny tron ze złota. Królowa Olimpu, zachwycona świetnym darem, usiadła na nim i dumnie potoczyła wokół oczam bacząc pilnie, czy ją należycie podziwiają bogowie. Natomiast gorzej było gdy zapragnęła powstać z tronu. Niewidzialne a zdradzieckie uchwyty mocno przytrzymywały siedzącą. Była uwięziona na swym wspaniałym stolcu, przykuta do tronu i ośmieszona wobec całego dworu. Żaden mechanik nie umia odkryć tajemnicy tej złotej pułapki. Cóż było robić? Rada nierada musiała dumna bogini uderzyć w prośby do syna, ale on nie chciał za żadną cenę zjawić się na Olimpie. Dopiero Dionizos — nie obeszło się zapewne przy tym; bez pomocy wina — sprowadził złośliwego kowala na boskie pokoje i uprosił go, żeby uwolnił swą matkę z uwięzi